Tak się cieszę, że licznik odwiedzin przekroczył 10 000 ; ) Nawet nie wiecie jak bardzo jestem szczęśliwa, że wchodzicie na mojego bloga i go czytać i komentujecie. Staram się ciągle go ulepszać, gdy tylko znajdę czas : ). Postaram się aby był jeszcze lepszy i brać Wasze sugestie do serca ; )
Dzisiaj przygotowałam dla Was notkę o NIVEA Lip Butter. Zauważyłam, że sporo osób go chwali i ma dosyć wysoką notę na Wizaz.pl ( 4 / 5 ). Skoro tylu osobom pomógł to może i mi coś da?? Jak chyba większości osób i mi zimą usta stają się strasznie wrażliwe i pękają..jest to bardzo niemiłe uczucie i staram się ja nawilżać różnymi pomadkami i maściami, ale to jeszcze nie to. Dają jedynie krótkotrwały efekt ( około kilku godzin) a ja szukam czegoś co "wzmocni" moje usta na dłużej.
Będąc w Super-Pharm zauważyłam promocję tego masełka więc postanowiłam spróbować. A oto moja recenzja po kilkunastu dniach prób. : )
Nivea Lip Butter
Malinowe
Cena:
Ja kupiłam je w promocyjnej cenie 7,99zł. Myślę, że cena 11zł to ciut za dużo, ale pewnie niedługo jeszcze bardziej stanieje jak to jest z nowościami : )
Konsystencja:
Spodziewałam się czegoś innego. Myślałam, że będzie podobne do wazeliny czyli będzie twarde i trochę trudne do rozsmarowania szczególnie, gdy jest zimno na dworze...a tu miłe zaskoczenie. Bardzo łatwo nakłada się je na palec a potem rozsmarowuje.
Jak to na malinowe masełko przystało kolorek jego jest różowy : )
Zapach / Smak
Po otwarciu pudełeczka od razu jest wyczuwalny delikatny zapach malin, jednak gdy już nałożymy masełko smaku owocu nie wyczuwam. Może to i dobrze, bo by długo nie było na moich ustach : ) Jak każdy łakomczuch szybko bym zlizała smakowite masełko. : )
Działanie:
I przeszliśmy do najważniejszego czyli do tego co robi z moimi ustami. : ) Po pierwszym użyciu nie zauważyłam zbyt wielkiej zmiany a miałam przed nałożeniem suche usta i trochę popękane. Jednak po kilku dniach stosowania moje usta stały się miękkie a pęknięcia zniknęły. Teraz już wystarczy mała ilość masełka, gdy wychodzę na dwór. Jestem z niego bardzo zadowolona i chwilowo przy nim zostanę ; ) No i co ważne nie skleja moich ust ( oczywiście nie można przesadzić z ilością : P )
Dla osób, dla których masełko jest zbyt drogie polecam maść z Witaminą A. jest bardzo tania i zdziała cuda na popękanych ustach i ochroni przed zimnem : )
Moja Ocena :
Daję 4+ / 5
Nie daję 5, bo mogłoby być trochę tańsze, ale za działanie ma 5 ; )
A jak Wasze masełka się sprawują???
Czy inne zapachy/ smaki też są dobre? : )
Może macie inne sposoby na popękane usta?
Pozdrawiam
Monia;*
Moje karmelowe masełko jest na prawdę super bardzo się cieszę że miałam szansę je spróbować ale to waniliowe apetycznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka ma karmelowe i też jest zachwycona : )
UsuńNiedługo będzie i w moich rękach :) Poluję na nie już dłuższy czas, ale ze względu na moje zapasy pomadkowe, jeszcze się powstrzymuję, ale już niedługo :)
OdpowiedzUsuńJa też mam sporo pomadek i MUSZĘ je wreszcie wykończyć ; P
UsuńMam tą wersję i waniliową. Jednak bardziej podoba mi się wanilia :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się właśnie pomiędzy maliną i wanilią : )
UsuńMam nadzieję, że jeszcze wypróbuję i tą drugą wersję..szkoda, że nie można ich sprawdzać przed zakupem : )
pyszne są te masełka :):)
OdpowiedzUsuńZgadza się...ale staram się powstrzymywać przed zjadaniem ich : P
UsuńKuszące są, ale metoda aplikacji mi kompletnie nie odpowiada :(
OdpowiedzUsuńUrok masełek.. na początku też troszkę mi przeszkadzało. : )
UsuńRzeczywiscie troszke za drogi ale widac ze fajny.
OdpowiedzUsuńJa widziałam je ostatnio w cenie koło 15 zł! ;/
OdpowiedzUsuńO!! To sporo. ; / ale za miesiąc lub dwa będą po 5-7 zł : )
UsuńZawsze tak z nowościami jest: )
Ja mam waniliowe i bardzo lubię a zapach kojarzy mi sie z ciastem napoleonek:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam napoleonki !! Oj kusisz : )
UsuńJa mam karmelowe i jak dla mnie jest boskie! Ale na to malinowe też mam ochotę!:)
OdpowiedzUsuńKupić czy nie kupić? Ale dla mnie karmel i wanilia.
OdpowiedzUsuńJeżeli trafisz na przecenę..to polecam : )
UsuńJa też jestem zadowolona z tego masełka;) też mam malinkę - ślicznie pachnie
OdpowiedzUsuńZastanawiam się właśnie, którą wersję kupić.
OdpowiedzUsuńZapraszam na kosmetyczne rozdanie ;)
Też Ci przypomina malinową mambę? ;D
OdpowiedzUsuńTo samo powiedziała moja współlokatorka : )
Usuńhihi : )
Dostałam od jednej z blogerek tą o zapachu vanilia i macadamia ale jeszcze jej nie używałam, ale też nasłuchałam się dużo dobrego o nich:D więc nie mogę się doczekać kiedy ją otworzę
OdpowiedzUsuńJak moja malina się skończy to może i na vanilię się skuszę : )
UsuńPachnie cudownie. ; )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obserwuję koleżankę z Malinowego Klubu :)
tak się nad nim zastanawiałam i chyba się skuszę. Będę mieć tylko problem z zapachem wszystkie wydają się kuszące . Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńja mam karmelowe, a raczej toffi ;) .Jestem zadowolona bardzo:)) i myślę o kolejnych wersjach, bardzo korci mnie jagoda:). Mam też naturalną wersję :)
OdpowiedzUsuń