wtorek, 28 września 2021

Jeju może mydło?

 



Dzisiaj sobie uświadomiłam, że cieszę się, iż wróciłam do pisania bloga....czułam, że czegoś mi brakuje i tutaj mogę się dzielić  nie tylko opiniami o kosmetykach ale też o różnych przemyśleniach. Mam nadzieję, że czekacie na fotorelację z wakacji i odrobinę słońca.


Dzisiaj przychodzę do Was z kolejnym kosmetykiem marki ziaja serii Jeju. Ostatnio pokazałam Wam mgiełkę do ciała, która stała się moim ulubieńcem, natomiast dzisiaj chciała bym Wam pokazać mydło, ale nie tradycyjne tylko w tubce. Jestem ciekawa jakie jest Wasze podejście do takiego typu kosmetyków.





OD MARKI:

- produkt wegański
- białe mydło do twarzy przeciw sebum z nutą mango, kokosa i papai
- do mycia klasycznego lub szczoteczką
- głębokie oczyszczanie
- dokładnie myje, odtłuszcza, odblokowuje pory z nadmiaru sebum

kluczowe składniki
- olej z kamelii japońskiej z wyspy Jeju koi i nawilża skórę
- wyciąg z czystka skuteczny w pielęgnacji cery trądzikowej
- roślinna pochodna aminokwasu glicyny głęboko nawilża naskórek

Cena:
8 zł





MOJA OPINIA:

- Mydło bardzo dobrze się rozprowadza i pieni, przez co skóra jest porządnie oczyszczona

- Kosmetyk lekko ściąga skórę i pory, a buzia staje się gładsza
- Nie potrzebuję mocnego zmatowienia, ale zauważyłam że cera poprawiła się i tak szybko się nie przetłuszcza
- Lubię też używać go do dekoltu oraz ramion, bo mam tam przesuszającą się skórę. Skóra poprawiła się i stała się gładsza.
- Zapach jest bardzo delikatny i przyjemny, tak samo jak mgiełki do ciała. Ziaja postarała się.
- Nigdy wcześniej nie miałam mydła w tej formie i muszę przyznać, że mnie pozytywnie zaskoczył 
- Cena również zachęca, bo kosmetyk jest bardzo wydajny
- Idealnie nadaje się na podróże, bo mam pewność, że mydło z hotelu mnie nie podrażni bo mam swoje

Jak dla mnie 5/5








Nie mówiłam Wam jeszcze ale polubiłam ostatnio bardzo spacery z kijkami, staram się jak tylko jest pogoda iść na szybszy spacer. Cieszę się, że jest w mojej miejscowości dużo tras pieszych i zauważyłam, że co raz więcej osób dba o swoje zdrowie i też się rusza. Nie lubię biegać więc to jest dla mnie dobry kompromis. A Wy jak spędzanie aktywnie czas? Dobrze, że i po śniegu można z nimi chodzić.

Monika





poniedziałek, 20 września 2021

Węgierska wyprawa do winnic, czyli relacja z wakacji.

 




Właśnie oddałam telefon do naprawy, ponieważ bateria mi spuchła, chyba za dużo zdjęć haha. Na szczęście zdążyłam je zgrać i przygotowałam dla Was wpis.

Nadszedł czas na mój powakacyjny cykl relacji, jeszcze nie wiem z ilu części będzie się składał. Chciałabym z Wami podzielić się wrażeniami tymi pozytywnymi jak i negatywnymi, moimi spostrzeżeniami oraz zdjęciami. W tym roku zrobiłam ich na prawdę dużo i przed ogromnym wyzwaniem stanęłam aby wybrać te na bloga oraz te do mojego prywatnego albumu. Staram się 2-3 razy do roku drukować zdjęcia, jednak jest to dla mnie o wiele przyjemniejsza forma niż ta na telefonie, ale wróćmy do wycieczki.

Pierwszym naszym przystankiem była miejscowość nad Balatonem, czyli Keszthely. Jest to taki typowy kurort, który na początku września lekko wymiera. Dla nas to było idealnie, ponieważ nie lubimy tłumów i kolejek do restauracji czy atrakcji. Pogoda dopisywała i było około 25 stopni. 

NOCLEG:


Zatrzymaliśmy się w Steinhouse, który możemy szczerze polecić. Może wystrój zatrzymał się w czasach PRL, ale mieliśmy bardzo ładny taras oraz drugi który był na dachu hotelu a z niego było widać Balaton. Nad samo jezioro było może 5 minut spaceru.












ATRAKCJE


Nad samym Balatonem jest typowy deptak a na nim kilka atrakcji jak napis, park czy diabelski młyn. Znajdziemy też tam uliczkę z restauracjami, barami oraz wejściem na plażę, która w sezonie jest płatna. Teren jest na prawdę zadbany i jeżeli ktoś ma dzieci to na pewno nie będą się tam nudzić.

Sam Balaton jest bardzo płytki z brzegu. Z tabliczki wynikało, że dopiero po 150 m jest 180 cm głębokości. Dla mnie, dla osoby, która nie umie pływać jest to idealne miejsce. Podłoże jest dość twarde, powiedziałabym że gliniaste.

Polecam też pójść do centrum miasta jest tam piękny park oraz pałac z ogromnym ogrodem, którego nie udało nam się w całości niestety obejrzeć.

Jeżeli lubicie wina to w marketach znajdziecie oryginalne Tokaje od 3,50 zł !! U nas w Polsce około 15-20 zł trzeba dać za nie. Był to dla mnie szok, bo sama butelka jest przecież też coś warta.

Niekoniecznie polecam gulasz w tej miejscowości, nie był to prawdziwy węgierski gulasz. Brakowało mi smaku oraz lanych kluseczek. Jestem ogromną fanką tego dania i jak jesteśmy na Węgrzech mogłabym codziennie go jeść.

Ten ładny domek na zdjęciach to przebieralnie, też byłam w szoku! Byłam przekonana, że to restauracja. Za nim jest mały pub w okienku z pięknym widokiem na Balaton.














WINNICE


Od dłuższego czasu marzyłam o tym aby pojechać do takiej prawdziwej dużej winnicy na degustację. W tamtym roku byliśmy w małej, ale w Chorwacji. Przeczytałam, że ten rejon słynie z winnic i jest tam miejscowość Badacson, która jest praktycznie jedną wielką winnicą. 

W punkcie informacyjnym otrzymaliśmy mapę z zaznaczonymi wszystkimi winnicami, podejrzewam że tydzień by nie starczył na odwiedzenie ich wszystkich. Wcześniej poczytałam opinię i wybraliśmy dwie.


WINNICA FOLLY

Jest to jednocześnie też arboretum, czyli coś co uwielbiam ...natura. Po ścieżkach chodziliśmy prawie godzinę podziwiając okolicę oraz winnicę i bardzo stare krzewy. Właściciele szykują się pomału do zbiorów a kiście wyglądają niesamowicie.  Po spacerze udaliśmy się na degustację oraz mały poczęstunek.

Koszt:

- wstęp do arboretum 1800 forintów/ os
- degustacja 3 win z poczęstunkiem 2200 forintów 
-można też w restauracji zamawiać pojedyncze kieliszki wina za około 8-10 zł 
- polecam też ich sok który wygląda jak oranżada o smaku lawendowym. Coś niesamowitego.

W centrum miejscowości Badacson znajduje się punkt informacyjny a powyżej niego zaczynają się okoliczne winnice. Tam też można kupić przy drodze w plastikowych lub szklanych butelkach regionalne wyroby. 



















Szczerze polecam Wam taka wycieczkę. Jednak jeżeli będziemy tam znowu jechać chyba wybierzemy się tydzień wcześniej, chodzi głównie o większy wybór restauracji, bo my głównie kulinarnie podróżujemy. Winnica nas totalnie urzekła i zakochałam się w tych widokach. Niedaleko też jest miejscowość Tapolca, gdzie można pływać podziemnymi jaskiniami są tam też gorące źródła. To nasz cel na najbliższą wyprawę chyba. 

W kolejnym wpisie zabiorę Was do gorącej i magicznej Chorwacji. 




Monika




środa, 15 września 2021

Smakowity peeling od L'oreal.



Pozdrowienia po wakacjach!

Wakacje i po wakacjach! Nie wiem jak to możliwe, że dwa tygodnie tak szybko zleciały. Jednak to prawda, że jak jest miło i przyjemnie to czas bardzo szybko ucieka. Mam mnóstwo zdjęć dla Was i zaczynam dzisiaj szykować post a raczej chyba trzy z niego wyjdą. Mam nadzieję, że Wam się spodoba mały cykl podróżniczy. Biorę się za odpisywanie na komentarze.

Dawno nie było nic o peelingach i złuszczaniu, a to dlatego że długo nie mogłam się na jakiś zdecydować, aż wreszcie podczas zakupów w Super Pharm otrzymałam gratisowy peeling cukrowy od L'oreal....i problem sam się rozwiązał. Jakie peelingi do twarzy najczęściej używacie? Delikatne czy raczej porządne zdzieraki? Jeżeli lubicie cukrowe to zapraszam do recenzji.





Loreal Sugar Scrubs Peeling Odżywczy

OD MARKI:

 

- Produkt na bazie 3 delikatnych cukrów i masła kakaowego o działaniu peelingującym i odżywczym.

- Peeling o odświeżającej i pachnącej konsystencji sprawdzi się w pielęgnacji każdego rodzaju cery. 

- Stosowanie peelingu jest przyjemnym rytuałem pielęgnacyjnym dla Twojej skóry.

- Peeling delikatnie, ale skutecznie złuszcza martwy naskórek, również z ust.

- W składzie produktu znajdziemy 3 rodzaje cukrów - brązowy, jasny i biały.

- Składniki, które odżywiają cerę to m.in. olej kokosowy i ziarno kakaowca. 

- Regularne stosowanie peelingu zapewnia skórze miękkość, wygładzenie i nawilżenie. 


CENA:

24Zł/50ml





MOJA OPINIA:

- Kto nie lubi peelingów cukrowych? Ja uwielbiam ! Nie miałam jeszcze takiego typowo do twarzy więc byłam ogromnie ciekawa jak się sprawdzi. Po pierwsze zapach, jest taki cukrowo-kakaowy z nutą kokosa. Może sobie małą aromaterapię nim robić.
- Obie z mamą go testowałyśmy i jednogłośnie uznałyśmy, że skóra jest po nim mocno nawilżona i nie natłuszczona, ale taka odżywiona.
- Peeling bardzo sprawnie rozprowadza się po skórze i nie podrażnia
- Jest wydajny i wystarczy mała ilość na całą twarz
- Czuję, że po peelingu jest dużo lepsze krążenie a skóra dzięki chyba kakao nabiera lepszego kolorytu.
- Nie jest to mocny zdzierak, jest bardziej przeznaczony do wrażliwej skóry, czyli takiej jak moja.
- Nie lubię jedynie szklanego słoiczka, ponieważ przez to peeling jest ciężki i na podróż się średnio nadaje.

4,5 / 5 






Jest to całkiem przyjemny peeling i miło mnie zaskoczył. Mam teraz porządny dylemat czy szukać nowy czy kupić ten sam, bo jestem na prawdę zadowolona. Uwielbiam takie zapachowe kosmetyki, które dodatkowo robią robotę, czyli nawilżają i złuszczają naskórek. Miałyście go może lub inny z tej serii?

Monika


 

czwartek, 2 września 2021

Jeju ! Ale spray !


Nawet nie wiecie jak bardzo w tym roku marzyłam o wyjeździe i zmianie klimatu. Ostatnio ciągle oglądałam na Instagramie i Facebook'u zdjęcia z wakacji znajomych, teraz będzie czas na nasze. Bardzo się cieszę, że jedziemy tam autem i możemy zabrać więcej rzeczy niż podczas podróży samolotem. Podróże sprawiają mi wiele radości i całkowicie inaczej do nich podchodzę niż kiedyś.

Dzisiaj chciałam Wam pokazać kosmetyk, który obowiązkowo biorę ze sobą na wakacje, który sprawdzi się nie tylko w podróży ale i na co dzień. Ostatnio dostałam do testów dwa produkty marki Ziaja serii Jeju. Słyszeliście o niej? Jeżeli jesteście ciekawi co to za seria i jak się u mnie spisały zapraszam do recenzji. 





JEJU MGIEŁKA DO CIAŁA I TWARZY

kluczowe składniki
- olej z kamelii japońskiej z wyspy Jeju koi i nawilża skórę
- wyciąg z czystka skuteczny w pielęgnacji cery trądzikowej
- prowitamina B5 i pochodna aminokwasu glicyny głęboko nawilżają naskórek
- aktywne salicylany z kory topoli osikowej

seria jeju
- odpowiada na szczególne potrzeby młodej skóry
- poprawia wygląd, odświeża i upiększa
- pomaga pozbyć się niedoskonałości
- łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia
- zawiera roślinne substancje aktywne
- pachnie koktajlem egzotycznych owoców - słodko i orzeźwiająco

Cena:
około 10 zł


MOJA OPINIA:

- Kto nie lubi odświeżającej mgiełki do ciała? Ja uwielbiam! Kiedyś szukałam w sklepach takiej, ale ciężko było znaleźć. Widziałam tylko mocno owocowe lub bardzo słodkie. 
- Ta mgiełka ma bardzo świeży i delikatnie owocowy zapach, na prawdę energetyzuje!
- Cena jest bardzo przystępna i na pewno jak skończy mi się ta, to kupię sama nową.
- Część przelałam do mniejszej buteleczki i mam ją przy sobie w torebce. Świetnie spisuje się jako odświeżenie w trasie.
- Mimo nałożenia balsamu lubię i tak spryskać się mgiełką
- Latem miło chłodzi twarz i ciało

5/5






Nie jest to może kosmetyk z wysokiej półki i nie zdziała cuda, ale jest bardzo przydatny i lubię mieć go przy sobie. Też lubicie takie lekkie zapachy latem?  Ja jestem ciągle w biegu i podróży i nie wyobrażam już sobie dobrego samopoczucia bez jakiejkolwiek mgiełki. 

Z dobrych informacji adaptację projektu domu będziemy mieć na dniach i będzie można działać dalej. Kolejny mały krok do przodu.


Monika




 

Napisz do mnie

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...