poniedziałek, 29 czerwca 2015

Moja pasja,czyli makijaż !



WITAJCIE !!


Jak część z was wie moją drugą pasją poza prowadzeniem bloga jest makijaż. Bardzo lubię malować. Zaczęło się od "męczenia" koleżanek, a dzisiaj jestem na etapie robienia makijaży podczas sesji zdjęciowych. Jest to całkiem inny makijaż, niż ten który wykonujemy na co dzień. Jeżeli jesteście ciekawe jak wykonuje się taki makijaż, jakie są triki oraz wymagania, to dajcie znać, to zrobię osobny post na ten temat. : ) Jeżeli chcecie być na bieżąco ze zdjęciami z sesji zapraszam TUTAJ oraz na mój profil na MAXMODELS!! Przede mną kilka nowych projektów w tym makijaże do pokazu mody....jestem bardzo podekscytowana !! Poniżej zamieściłam kilka zdjęć z ostatnich sesji ; ) Dajcie znać co myślicie i czy chcecie post o makijażach do sesji zdjęciowych.

W sobotę byłam na bardzo przyjemnej sesji z mega pozytywnymi i wesołymi ludźmi. Przy okazji takich projektów można poznać na prawdę ciekawych ludzi, nie tylko z Polski. W ten weekend miałam przyjemność pracować z dziewczyną z Kanady oraz z fotografem z Indii...nie tylko technikę można poćwiczyć, ale i język, a co za tym idzie pewność siebie.








Dajcie znać co o tym myślicie i czy chcecie posty o makijażu do sesji foto;)

Pozdrawiam
Monia:*

piątek, 26 czerwca 2015

Jak opalić się w pochmurny dzień?




WITAJCIE !!


Za oknem pogoda nie sprzyja opaleniźnie, więc przychodzę do was z produktem, który pozwoli wam w domowym zaciszu nadrobić słoneczne zaległości. Mowa tutaj o kremie do ciała CC od Bielendy. Niektóre z nas pewnie nie lubią też długich godzin opalania na plaży oraz skwaru....nie zawsze też mamy czas na to. Kiedy już dzisiaj mamy wielkie wyjście, to pewnie idealnym rozwiązaniem byłby produkt, który nadał by naszej skórze od razu szybką i zdrową opaleniznę..no i nawilżył przy okazji...czy krem od Bielendy spełnia te oczekiwania? Zapraszam do recenzji !! ; )



O PRODUKCIE 

  • Inteligentna technologia HD COLOR COMPLEX idealnie dopasowuje się do każdej karnacji. 
  • CIELISTY KOLOR KREMU 
  • Zawiera: Kwas Hialuronowy, Masło kakaowe, Witamina E.
  • Krem jest bezpieczny dla skóry wrażliwej.
  • 0% parabenów 0% sztucznych barwników 0% oleju parafinowego 0% PEG
  • Pojemność: 175 ml







EFEKTY WEDŁUG PRODUCENTA A RZECZYWISTOŚĆ



1. Maskuje niedoskonałości: „pajączki”, przebarwienia, siniaki, blizny - To prawda, że maskuje przebarwienia, ale tylko te niewielkie, na pewno nie poradzi sobie z wielkimi pajączkami.

2. Tonuje i ujednolica koloryt skóry, neutralizuje zaczerwienienia - Tutaj też się zgodzę i to nawet w 100%, ponieważ skóra nabiera pięknego, jednolitego koloru.

3. Daje efekt natychmiastowej opalenizny; skóry muśniętej słońcem-  Byłam totalnie zaskoczona w pierwszej chwili, jaki efekt osiągnęła moja skóra !! Początkowo przeraziłam się kolorem kremu, ale po chwili dopasował się do mojej skóry i nadał jej piękną i wyglądającą na zdrową opaleniznę.
 
4. Jest wodoodporny – idealny na plażę lub basen - Dokładnie !! Jeżeli chcemy się wybrać nad jezioro i nie chcemy, aby nasza opalenizna spłynęła w kontakcie z wodą, to wybierzcie ten produkt !! W związku z tym musimy się liczyć, że tak łatwo go z siebie nie zmyjemy i musimy do tego celu użyć peelingu.
 
5. Rozświetla i energizuje skórę, dodaje satynowego blasku - po nałożeniu kremu, skóra jest bardzo miła i dość ciekawa w dotyku. Jeszcze żaden balsam nie nadał jej takiego " satynowego" blasku
 
6. Intensywnie nawilża przez 24 h - Tutaj też ma u mnie dużego plusa, ponieważ nawilża !! i to dość dobrze ! Czy na 24 h? to pewnie zależy od typ naszej skóry.
7. Idealnie wygładza i ujędrnia ciało - Oj tak !! Dzięki temu kolorytowi ciało wydaje się jędrniejsze, a sam balsam lekko napina i ujędrnia skórę
8. Poprawia kondycję skóry - to chyba wszystko, co wymieniłam u góry składa się na poprawę kondycji skóry.
 
9. Nadaje ciału piękny, zdrowy wygląd - sam kolor opalenizny sprawia już, że nasza skóra wydaje się zdrowsza...uwielbiam mieć opalone ciało.
 
10. Zawiera filtr UV SPF 6 - prawda : )



MOJA OPINIA


Jak widać krem spełnia wszystkie obietnice producenta, a nawet bym powiedziała, że z nawiązką, ponieważ:
  • Nie jest to "typowy" samoopalacz
  • Ma bardzo przyjemny zapach, nie to co samoopalacze.
  • Nawilżenie i ujędrnienie jakie daje skórze jest na prawdę super !
  • Jest bardzo wydajny !!
  • Uważam, że jest to na prawdę świetne rozwiązanie dla takich bladziochów jak ja, ponieważ opalenizna jaką tworzy nie wygląda sztucznie! No i zawiera filtr UV.
  • Dużą jego zaletą jest jego wodoodporność !! Idealne rozwiązanie.
  • Myślę, że idealnie by się sprawdził na wielkie wyjścia, wesela i imprezy. Zawsze wtedy, kiedy nie mamy czasu na opalanie, a chcemy wyglądać idealnie !! Ja na pewno użyję go podczas najbliższego wesela i oczywiście na obronę : )
  • Jak z plamieniem ubrań? Na pewno należy odczekać, aż krem się wchłonie i sprawdzić np. przykładając białą chusteczką, czy krem nie brudzi; )


Na poniższych zdjęciach widać jak krem przykrył zaczerwienienia skóry oraz nadał jej jednolitego, lekko opalonego koloru.



A wy jak opalacie się w te pochmurne dni? Tęsknię za słońcem, ponieważ deszczu mam już dość : P

Pozdrawiam
Monia:*

środa, 24 czerwca 2015

Breath of Fresh air


WITAJCIE!!

Na dzisiaj przygotowałam dla was post z recenzją kolejnego produktu firmy Lush. Na moim blogu możecie już znaleźć moją opinię na temat peelingu Angels on bare skin KLIK. Do tej pory nie używałam tonera, jednak chciałam sprawdzić, jak spisze się na mojej wymagającej skórze. Jeżeli jesteście ciekawe jak się spisał, zapraszam do czytania ; )

Ogólnie moja pielęgnacja cery znowu się troszkę zmieniła, musiałam ją lekko zmodyfikować. Część z was może widziała na Instagramie ( loveshopping.blog), że kupiłam dwa produkty Dr.Hauschka. Na Youtube znalazłam sporo pozytywnych opinii i spektakularnych efektów. Jestem po tygodniu stosowania ich ( nie chcę zapeszać), ale moja skóra bardzo je polubiła.




BREATH OF FRESH AIR


  • Mieszanka składników inspirowanych morzem
  • Do wszystkich typów cery
  • Odświeża "zniszczoną" cerę
  • Woda morska oczyszcza
  • Ekstrakt z wodorostów- zmiękcza i dostarcza witamin  i minerałów
  • Aloes koi suche miejsca




JAK UŻYĆ?

Rano:
W pierwszej kolejności zmywam mleczkiem pozostałe zanieczyszczenia a następnie spryskuję całą twarz tonerem omijając okolice oczu. Wacikiem zbieram nadmiar płynu a reszcie daję szansę wchłonąć się.

Wieczorem:
Wieczorem dokładnie tak jak rano wpierw zmywam całkowicie makijaż i spryskuję twarz tonerem oraz nakładam krem, który mocno nawilży moje policzki, aby nie były przesuszone.
 





MOJA OPINIA:

Jest to tego typu produkt, który trzeba stosować z rozwagą i w odpowiednie miejsca. Bardzo dobrze spisuje się w strefie T, którą normalizuje i uspokaja, natomiast z pozostałymi miejscami jest różnie. Podczas gorących dni mam problem z suchymi skórkami na policzkach i w to miejsce staram się dawać minimalną ilość tonera, ponieważ mam wrażenie lekkiego ściągania. Natomiast na czole nie mam takiego uczucia. Trzeba na prawdę słuchać swojej skóry i odpowiednio dostosowywać swoje działania do jej potrzeb. Chyba mi się to udaje, ponieważ ostatnio zbieram dużo komplementów, co do stanu ceru, nawet mama zauważyła ( to już chyba cud) : P

+ Nie uczulił mnie
+ Przynosi ulgę dla skóry w upalne dni 
+ Idealnie się sprawdza po demakijażu przed kremem
+ Skóra w strefie T wygląda na o wiele zdrowszą i ładniejszą
+ Zauważyłam, że moja skóra w suchych miejscach lepiej reaguje, gdy toner nakładam tam lekko wacikiem ; )

- Minusem jest oczywiście dostępność, a raczej jej brak. 
- Cena o ile pamiętam jest dość wysoka, jednak jest to produkt naturalny i dobrze spełnia swoją funkcję, więc mogę przymknąć oko na tą kwestię. Nie wiem jaki jest w porównaniu do innych, ponieważ nie używałam innych.


Jest to ciekawy produkt, jednak nie należy on do tych niezbędnych. Super odświeża skórę i tonuje, ale myślę, że chyba zwykła woda termalna podobnie będzie działać ; ) Jakie są wasze opinie?

Pozdrawiam
Monia:*

poniedziałek, 22 czerwca 2015

Lip Lava?


WITAJCIE !!

Pod ostatnim postem z moim pomysłem na makijaż ( KLIK) pisałyście, że bardzo podoba się wam kolorek na moich ustach. Więc, to chyba najlepszy moment na jego recenzję. : )

Wiecie już dobrze, że bardzo lubię kosmetyki firmy MUR, a zwłaszcza cienie i to zazwyczaj je kupowałam. Jednak ostatnio pokazywałam wam moje zamówienie i było tam sporo nowości dla mnie, czyli coś do brwi, konturowania i oczywiście coś do ust. I to właśnie recenzję tego ostatniego produktu będziecie mogły przeczytać. Jest to farbka do ust, czyli Lip Lava w odcieniu TREMOR.





O PRODUKCIE:



  • Wyjątkowa farbka do ust w intensywnym kolorze.
  • Niezwykle mocno napigmentowana.
  • Zawiera witaminę E, która pielęgnuje usta.









MOJA OPINIA:

+ Kolor bardzo przypadł mi do gustu, idealnie pasuje na letnie dni
+ Aplikator jest inny, niż przy zwykłych pomadkach, czy błyszczykach. Jest on bardzo wygodny i gwarantuje, że za dużo produktu nie wyląduje od razu na ustach. Dodatkowo ładnie rozprowadza farbkę.
+ Jest to moja pierwsza farbka i w sumie nie wiedziałam jakiego efektu do końca mam się spodziewać. Chciałam aby na pewno:
  • Zmieniła kolor moich ust ( sprawdziło się)
  • Została dość długo na moich ustach ( kwestia do dyskusji, ponieważ dla mnie 4 godziny bez poprawki, to całkiem dobry wynik. )
  • Mimo tego, że po tych 4 godzinach zniknie, to kolor nadal pozostaje. Nie już tak bardzo intensywny, ale jednak.
+ Cena 15 zł jest na prawdę przystępna, dostaniemy ją w prawie każdej drogerii internetowej :)
+ Ma bardzo dobre krycie, ponieważ wystarczyła jedna warstwa, aby mnie zadowolić.
+ Aby przedłużyć jej trwałość wystarczy np. pod nią nałożyć kredkę

-  Czy ma jakieś minusy? Hmmm...Tak !! Mam tylko jedną farbkę, a narobiłam sobie chęci na inne kolorki : P
- Wiadomo, że można się doczepić trwałości....mogłaby dłużej utrzymywać się na ustach.
- No i na opakowaniu farbki nie ma jej nazwy !! Tylko na kartoniku go znalazłam : (


Używałyście kiedyś tej farbki? Może macie jakieś sprawdzone innych firm?? Liczba odwiedzin mojego bloga zbliża się do 100 000..może czas na rozdanie? : )

Pozdrawiam
Monia:*


piątek, 19 czerwca 2015

Spotkanie Blogerek Poznań 13.06



WITAJCIE !!


W ubiegłą sobotę miałam po raz kolejny okazję uczestniczyć w Spotkaniu Blogerek w Poznaniu. Odbyło się ono w bardzo uroczym (i na szczęście klimatyzowanym) lokalu Republika Róż. Bardzo ucieszyłam się, że do naszej stałej ekipy dołączyło kilka nowych twarzy ;) Żałuję, że ze wszystkimi nie dałam rady pogadać, ale jet powód aby jeszcze raz się zobaczyć : ) Czas oczywiście bardzo szybko zleciał na rozmowach, plotkach i opowieściach o kotach : ) Poniżej znajdziecie listę wszystkich uczestników spotkania i linki do ich blogów. Dziękuję Gosi za zorganizowanie już kolejnego, tak miłego "zlotu" :*







Lista uczestników





















Jak tylko dziewczyny dodadzą jakieś zdjęcia, to zaktualizuję post i dodam kilka nowych fotek. ;)

Pozdrawiam
Monia:*


Napisz do mnie

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...