Witajcie w kolejnej części naszych wakacji. Tym razem chciałabym Was zabrać do Trogiru oraz wyspy Ciovo. Jestem ciekawa czy też tam byliście i co Wam się podobało a co nie. My zatrzymaliśmy się na 7 nocy w hotelu Medena pod Trogirem. Był to nasz pierwszy all inclusive, dlaczego wcześniej tak nie jeździliśmy? Bo nas praktycznie po śniadaniu do wieczora w hotelu nie było. Jednak w tym roku ceny w restauracjach mocno poszły w górę i postanowiliśmy spróbować coś innego. Jak oceniam hotel? Później podzielę się z Wami moją opinią.
MEDENA:
- Mieszkaliśmy na 7 piętrze i mieliśmy piękny widok na wyspy i morze, mogła bym mieć taki widok codziennie.
- Pokoje były odnowione i nowoczesne
- Obsługa bardzo miła i pomocna
- Bar przy basenie dla All inclusive był otwarty tylko do 17:30, co powodowało że po 18:00 nikogo tam już nie było
- Hotel znajduje się przy morzu, gdzie mamy i delikatne zejście do wody oraz typowe dla Chorwacji płyty betonowe.
- Jedyny i ogromny dla mnie minus to ogrom ludzi, podczas posiłków dopiero uświadomiłam sobie ile osób jest w hotelu. Po odstaniu w kolejce po jedzenie trzeba było dość długo polować na wolny stolik. Na szczęście znaleźliśmy godziny takie aby był jak najmniejszy tłum
- Na terenie hotelu było 6 kortów tenisowych, boiska do piłki nożnej, koszykówki, minigolf, basen oraz mały basenik dla dzieci
- Wieczorami w restauracji na dworze codziennie była muzyka na żywo, codziennie ktoś inny śpiewał, no i oczywiście tańce
Jeżeli lubicie taki klimat to bardzo polecam, ja jednak jestem za małymi hotelami.
Miasto Trogir
Od hotelu do centrum Trogiru prowadził chodnik wzdłuż wybrzeża więc wyprawa w takim otoczeniu przyrody szybko minęła. Mieliśmy mniej więcej 45-55 min pieszej wycieczki i póki rano nie było mocnego słońca to już wracając żałowałam, że nie zawołaliśmy taxi wodnej.
W centrum Trogiru zwiedziliśmy:
- Targ rybny - radzę wybrać się tam z samego rana
- Targ warzywno- owocowy - gdzie kupicie przepyszne suszone w słońcu figi oraz oliwy własnej produkcji
- Wyspę na której mieści się stare miasto - Jest na prawdę bajeczne, uwielbiam bez mapy błądzić po uliczkach i zadziwiać się z każdym zakrętem. Też tak macie? Nie lubię typowego zwiedzania z mapą i trzymania się planu.
PLAŻE
Oczywiście chcę Wam też zdradzić jakie plaże przypadły nam do gustu. Wiem, że jest tam w okolicach chyba z tysiąc różnych małych i dużych plaż, ale każdy szuka czegoś innego. Dla mnie podstawa to: bliskość toalety i przebieralni, nie strome zejście do morza i luz na plaży a nie człowiek przy człowieku. Odkryłam też ostatnio z mężem podglądanie rybek i dna morza, co pozwala nam ciekawie spędzić czas na plaży a nie tylko opalanie:
- Chocolate Beach - ma huśtawkę z napisem Trogir i widok na startujące i lądujące samoloty, niestety są tam dość duże jak na mnie fale i za strome zejście
- miejscowość Slatine - jest tam wiele plaż i chyba każda z nich nas zauroczyła spokojem, ciszą i piękną wodą
- Labadusa - jak dla mnie trochę przereklamowana. Parking jest płatny tylko na cały dzień, zejście do wody może nie jest mocno strome ale są tam od razu duże śliskie kamienie i mimo butów było to wyzwanie. Fale o wiele większe i woda ciut chłodniejsza
- plaża przy hotelu Medena- bliskość restauracji i hotelu, dużo gatunków rybek, jednak dość strome zejście i dużo płyt betonowych, jednak kawałek w prawo i znajdziemy łagodne zejście i mniejszy tłok
Miałam okazję zjeść mięso i kolagen rekina, było to dość ciekawe doznanie kulinarne, którego raczej nie powtórzę. Dlaczego? Mięso ryby smakowało jak wędzona białą ryba a kolagen trochę jak galareta po rybie na święta. Pewnie w restauracji musimy za to trochę zapłacić ja na szczęście miałam to danie w pakiecie w hotelu. Próbowaliście? Uważam, że warto próbować nowych smaków i znajdować nowe doznania.
Byliście w Trogirze? Czy Wam też się spodobał tak jak mi? Od kiedy pierwszy raz zobaczyłam Chorwację czuję dość mocne przywiązanie do niej i wielką chęć zamieszkania tam i co raz mocniejszego poznania kultury i codziennego życia. Zabieram się zaraz do pisania kolejnej części wyprawy.
Monika