środa, 11 sierpnia 2021
Ja chcę jeszcze raz !!!
poniedziałek, 5 lipca 2021
Ach co to był za ślub !
Udało się ! Bardzo dziwne w tym wszystkim i tym całym zamieszaniu byłam najbardziej spokojną osobą. Ci co mnie znają wiedzą, że jestem osobą która wszystkim się przejmuje i szybko stresuje. Po codziennych pytaniach od znajomych i zapewnieniach żebym się nie stresowała byli bardzo zdziwieni i nie wierzyli, że nie stresuje się. Może to dlatego, że było to już nasze trzecie podejście przez koronawirusa i po prostu cieszyłam się każdą drobnostką a każdą przeszkodę przyjmowałam z uśmiechem i na spokojnie szukałam rozwiązania. Takiego podejścia życzę każdej przyszłej pannie młodej, aby z uśmiechem zapamiętała całe przygotowania i dzień ślubu. Moje motto jeżeli jakiś z przyszłych gości marudził " w dupie to mam" i szłam dalej. Jeszcze taki się nie narodził aby wszystkim dogodził.
Wesele trwało do 4:30, do 7:00 część gości pływała w jeziorze a od 8:30 śniadanie i 12:00 poprawiny w innym miejscu, które trwały do 19:00, jak ktoś zapytał czy mam siłę jeszcze mówiłam, że nie wiem skąd ale chyba adrenalina trzymała i ciągle latałam i załatwiałam różne rzeczy, ogarniałam z uśmiechem, jak goście poszli momentalnie padłam. Powiem szczerze, że mimo ogromnego zmęczenia wybawiłam się chyba najbardziej na świecie i uśmiech nie schodził z mojej buzi. Dopiero na zdjęciach od gości zobaczyłam jak wyglądał " Słodki stół" czy "wiejski stół". Na razie mam tylko zdjęcia od gości i z mojego telefonu więc zapraszam na krótką fotorelację.
Zostawiam Was z postem a ja lecę z mężem walczyć z szerszeniami, które zrobiły sobie gniazdo w starej doniczce. Wczoraj była straż pożarna a dzisiaj zwalczamy niedobitki:( Taka ładna pogoda a nie można się zrelaksować na balkonie.
Monika
wtorek, 5 stycznia 2021
Ślub, covid, emocje, czyli co się działo?
Cześć!!
Na początku pewnie warto opowiedzieć co się działo w moim życiu przez ostanie 3 lata. Z ciekawszych informacji? Wyszłam za mąż! Ale niestety nie do końca, ponieważ covid pokrzyżował nasze piękne plany i nie odbyło się jeszcze wesele, ale od początku...
Nasz Wielki dzień był zaplanowany na 06.06.2020r., niestety nie było nam dane w pełni świętować i wyprawić wymarzonego i rodzinnego wesela. Na szczęście ślub cywilny, który się odbył, biorąc pod uwagę panujące okoliczności był niesamowity. Mimo tego, że mogła być z nami ograniczona liczba osób a makijaż i fryzurę musiałam zrobić sama, to niczego nie żałuję i bardzo miło go wspominam. Na co dzień w pracy zajmuję się Pannami Młodymi i wiem i bardzo rozumiem każdą z nich i ich emocje.
Wesele przełożyliśmy na październik, jednak i wtedy nie było nam dane świętowanie. Ostatecznie całą uroczystość przenieśliśmy na czerwiec 2021, jak to mówią do trzech razy sztuka! Mam nadzieję, że skoro wróciłam do pisania, to będziecie brali czynny udział w moich przygotowaniach. Sporo rzeczy mam już przygotowanych i chętnie Wam je pokażę.
Covid też miał duży wpływ na moją pracę. Jak część z Was wie maluję i czeszę Panny Młode a skoro wesela były przez większy czas w tym roku zakazane to i moja praca była mocno ograniczona. Ciężko jest iść do salonu ze świadomością, że dzisiaj nie ma nikogo zapisanego. Był to ciężki rok pełen zwątpień, depresji i bezsilności. Przez moją głowę przeszło milion myśli co robić? Czy zmienić zawód? Wyjechać? Jak dorobić aby opłacić czynsz czy ZUS? I tak narodziło się dzierganie, ale to w innym poście, bo to dłuższa historia.
Teraz zapraszam na krótką fotorelację ze ślubu cywilnego.
Trzymajcie kciuki za nowy termin !!
Monika